wtorek, 30 października 2012

Odrobina prywaty czyli jak Ania została Ball Kids :)

Otóż dziś podzielę się z wami mą historią, której póki co nigdzie nie miałam okazji opisać. Przedstawię wam dzień, którego na pewno nigdy nie zapomnę, a samo wydarzenie wydawało mi się być tak surrealistyczne, że uwierzyłam w nie dopiero 10 czerwca, czyli w dzień na który czekałam bardzo, bardzo długo. Ale żeby dowiedzieć się wszystkiego musimy się cofnąć wstecz. Aż do 16 kwietnia .
Wszystko zaczęło się pewnego nudnego, kwietniowego wieczoru. Przeglądając po raz milionowy mój wall na facebooku, trafiłam na małą reklamę. Hasła nie pamiętam, ale wiem że na obrazku był David Villa i coś o podawaniu piłek. Z ciekawości kliknęłam w link. Okazało się że Adidas przy pomocy sport.pl organizują konkurs, w którym do wygrania było podawanie piłek na jednym z meczu Euro2012 w Gdańsku, Warszawie, Poznaniu lub Wrocławiu. Szybko przejrzałam zasady konkursu oraz regulamin. By zostać zwycięzcą należało w dany dzień o godzinie 20 wybrać jeden ze stadionów, odpowiedzieć na pytanie i być jedną z dwóch osób, które odpowiedziały najszybciej. Po za tym należało mieć od 14 do 18 lat. Za pierwszym razem (czyli w dzień dowiedzenia się o tym) na pytanie odpowiedziałam o 22, ale na szczęście była to pierwsza z zaplanowanych 4 tur. Ogółem wygrywało 50 osób. Ku memu zadowoleniu, podpowiedzi do pytania można było znaleźć w gazetkach "Metro" rozdawanych w każdym z miast - gospodarzy. Także szybki telefon do brata mieszkającego w Poznaniu, poinformowanie go o mym planie i niecierpliwe czekanie do 16 kwietnia, dnia w którym miała się odbyć drugi etap konkursu.
Tego dnia zasiadłam o 19 przed komputerem, z gotową odpowiedzią w dłoni. O 19.50 weszłam na aplikacje do konkursu i niecierpliwie odświeżałam co chwile stronę, by nie przegapić komunikatu o nowym zadaniu, modląc się by internet działał na najwyższych obrotach. Gdy w końcu zauważyłam czerwoną ikonkę, zachęcającą mnie do udzielenia odpowiedzi, wiedziałam że to moje być albo nie być :) Szybkie zaznaczenie miasta, w którym chciałabym podawać piłkę i sprawdzenie czy pytanie jest zgodne z podpowiedzią. "Który kraj nie przegrał ani jednego meczu w eliminacjach do Euro2012?"... Wiedziałam, że Hiszpania. Ekspresowe kliknięcie i życie do jutrzejszego wieczora z nadzieją, iż to ja dostanę emaila potwierdzającego bycie w gronie najszybszych.
Nerwowo wchodziła na fanpage'a Adidas Football Polska już od godziny 15. Według administratorów wyniki miały pojawić się około godziny 18, wtedy gdy ja znajdowałam się na zajęciach tanecznych. Zaraz po ich skończeniu, wskoczyłam szybko do samochodu i od razu weszłam na emaila. Jest! Nowa wiadomość. Temat : Podaj piłkę. Więcej wiadomości nie wyświetlało mi się ze względu na słabe łącze. Jednak ja już wtedy wiedziałam. Zaczęła się moja największa sportowa przygoda w życiu.
Zbieranie informacji i miesiące głuchej ciszy.
Organizatorzy utrzymywali z nami oczywiście kontakt emailowy. Już  w pierwszym kazali przesłać swoje dane osobowe i skan paszportu lub legitymacji. Odpowiedz na niego, z informacją potwierdzającą zweryfikowanie danych doszedł dopiero po tygodniu! Pociesznie napisali iż dalsze informacje będą przekazane w późniejszym terminie. A ja nic nie wiedziałam, nic o tym kiedy lub czy będzie jakieś szkolenie. I w tej nieświadomości żyłam do 16 maja, gdy odezwał się do mnie koordynator całego projektu z dużą ilością konkretnych informacji. Okazało się że mój mecz przypadał 10 czerwca (czyli Irlandia - Chorwacja), podane było miejsce spotkania oraz zamieszczona prośba o przesłanie numeru kontaktowego do rodziców, numeru butów oraz rozmiaru koszulki. 31 maja znowu otrzymałam emaila, tym razem od mojej opiekunki, która, co wydawało mi się dziwne, prosiła o te same dane i przekazała mi te same informacji. Jako że jestem grzeczną dziewczynką, odesłałam to co chciała i czekałam na rozwój zdarzeń... a do meczu tylko 10 dni!
I tak codziennie wchodziłam na moją skrzynkę pocztową, w nadziei że znajdę tam emaila dotyczącego Ball Kids. Termin coraz bliżej a informacji brak. Zaczęłam się stresować. Aż 6 czerwca dostałam wszystko jak na dłoni :) Znowu dostałam dokładne miejsce spotkania (tym razem z datą), harmonogram dnia, to w co zostaniemy wyposażeni, zapewnienie że opiekunowie postarają się "  najlepiej zadbać o chłopców / dziewczynki. Z pewnością nie będą głodni i zapamiętają ten dzień do końca życia :)".  
Zostaliśmy również poinformowani o zakazie fotografowania, rozmawiania i proszenia o autografy piłkarzy. Dostaliśmy również emaila, który był pewnie rozwianiem wątpliwości większości rodziców, zawierający szczegóły, którymi was nie będę zajmować :D I to była ostatnia wiadomość, jaką otrzymałam przed 10 czerwca. Jednak to co działo się w dzień meczu to zdecydowanie temat na osobną notkę, bo jest co opisywać. Dlatego zostawiam was z tymi wspomnieniami, mam nadzieję że nie przynudziłam, a może i Was to zainteresowało :) Ciąg dalszy nastąpi... :) 







O, patrzcie co ja tu dla Was mam. Harmonogram dnia, który i tak uległ dość zmianom :D Spójrzcie jaki ofyszal jest, znaczek Euro2012 i Adidasa... jest lans :D!

sobota, 27 października 2012

Euro, Euro i co dalej?

Euro już dawno za nami, ale pewnie jeszcze z wielu z Was je wspomina. Bo było naprawdę epicko. Tą dumę, jaką odczuwaliśmy przez czas trwania turnieju, pewnie wielu z nas nie miało okazji odczuwać jej nigdy wcześniej. I pewnie dlatego zaraz po finale wiele osób zaczęło mówić o ewentualnym organizowaniu po raz kolejny wielkiej, sportowej imprezy. Ale czy dalibyśmy by jakąś w ogóle zorganizować?
Zacznijmy od tego że z Mistrzostwami Europy daliśmy sobie radę, pomimo że wielu (pozdrawiamy Anglików) przepowiadało nam porażkę.
nie ma dróg? - są drogi
nie ma stadionów? - są stadiony
jest dach? - nie ma dachu (albo na odwrót...)
W każdym razie pokazaliśmy że jak Polak chce to Polak potrafi. Udało nam się nie tylko pod względem infrastruktury, ale również pod względem atmosfery. Przełamaliśmy stereotypy o naszej "nienawiści" do obcokrajowców, pokazaliśmy że Polacy kochają sport a nasz kraj jest idealnym miejscem na organizowanie tego typu imprez. Tylko że teraz nie wystarczy nam Euro, teraz potrzebujemy czegoś o wiele, wiele większego. A pozostały nam tylko trzy możliwości...
A może Mundial?
Polska to kraj kochający futbol - każdy zna chociaż podstawowe zasady gry. Uznajemy go za sport narodowy. Przyjęliśmy do siebie największe drużyny Europy, by na naszych stadionach mogły walczyć o miano najlepszej. Więc dlaczego tym razem nie zaprosić całego świata?
Wydaje się być to prostym  zadaniem. Owszem, mamy już stadiony, hotele, drogi, lotniska powstały na potrzeby Euro, jednak dla FIFY może to być za mało. Mundial to 32 zespoły. Czyli dwa razy więcej niż na Mistrzostwach Europy i o dwa stadiony więcej. Należy pamiętać że koszty również są większe. Owszem, niby możemy starać się o organizacje z innym krajem, jednak w ponad 80-letniej historii tylko raz dwa kraje były gospodarzami. Po za tym, czy tym razem Ukraina by się zgodziła, czy trzeba by było szukać nowego sojusznika?
Nie wszyscy kochają piłkę nożną, więc może Letnie Igrzyska Olimpijskie?
Impreza, o której będziemy teraz rozmyślali to zdecydowanie najbardziej spektakularne, najdroższe, najważniejsze i najbardziej prestiżowe wydarzenie sportowe. W końcu zdobycie medalu olimpijskiego znaczy dużo, tak samo jak organizacja Igrzysk. Słyszałam wiele głosów typu "Było Euro, czas na Olimpiadę". Jednak tego typu przedsięwzięcie jest bardzo kosztowne, zwłaszcza dla takiej Polski gdzie wiele  obiektów sportowych należało by postawić. Tu wszystko dzieje się w jednym mieście. I zakładając że zorganizowalibyśmy je w Warszawie, to i tak dużo trzeba by było wybudować. Po pierwsze najważniejszy obiekt czyli stadion olimpijski, jak i pływalnie olimpijską jak i profesjonalny kompleks kortów tenisowych. Anglicy wydali 12 mld. To ile my byśmy wydali?
A co powiecie na Zimowe Igrzyska Olimpijskie? 
I tu radziłabym się zatrzymać na dłużej. Pewnie nie wiele z was wie, że Polacy wraz z Popradem zgłaszali swą kandydaturę na ZIO w 2006, jednak wtedy zwyciężył Turyn. Teraz Polacy chcą znowu spróbować swoich sił i kandydować na organizatorów igrzysk w 2022 roku. Problem jest natomiast z miastem - organizatorem. Oczywistym wydaje się że powinno nim być Zakopane. Ale i tu wiadomo, że sama zimowa stolica Polski nie da sobie rady. I tu do akcji wkraczają Kraków i słowacki Poprad, a plany na to jak ma wyglądać rozłożenie sił są różnorodne. Niektórzy głoszą, że głównym organizatorem ma być Zakopane, a w stolicy Małopolski zostaną wykorzystane tylko niektóre obiekty. Pojawiła się również opcja, w której to Kraków odbiera chwałę stolicy Tatr, zostaje miastem - gospodarzem, Poprad zostaje współorganizatorem jeżeli chodzi o konkurencje alpejskie a konkursy skoków narciarskich odbywają się na Wielkiej Krokwi. Gdzieś również doszły mnie słuchy, że to Kraków chciałby całość zorganizować, jednakże osobiście tego sobie nie wyobrażam. Warto pamiętać, że o organizacje Zimowych Igrzysk Olimpijskich zamierza startować również Oslo, które według mnie, będzie naprawdę trudno pokonać.

Jednakże żyję w przekonaniu że "never say never" i z nadzieją, że doczekam się momentu gdy do Polski zjadą najlepsi sportowcy, by rywalizować o najcenniejsze trofea w swej karierze. I tym samym przypominam wam o ME'13 i MŚ'14 w piłkę siatkową i ME'16 w piłkę ręczną. I radze wam je obserwować, nie tylko ze względu na to, że jesteśmy ich organizatorami, ale ze względu na to, że jak znam nasze reprezentacje to, uwierzcie, będzie się działo!